Kącik filmowy #1 Drew Barrymore

   Hej Skarby! Moje ambitne postanowienie noworoczne zakłada pamięć o Was i o blogu, czyli ostateczny i niezaprzeczalny powrót! :)

   Z racji, że ostatnio oglądam ogromną ilość filmów, postanowiłam stworzyć dla Was "KĄCIK FILMOWY", czyli serię postów poświęconą aktorom, filmom, reżyserom czy też muzyce filmowej. 
Co ile będą posty? Szczerze Wam powiem, że nie chcę nic obiecywać, bo przecież nie zawsze to, co obejrzę musi być tak ciekawe i tak warte polecenia, że o tym napiszę. Postaram się jednak, aby tą tematykę utrzymywać w minimum jednym wpisie miesięcznie.



   Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam nieco o świetnej aktorce, która ostatnio stała się jedną z moich ulubionych. Pamparam! Drodzy Państwo, przed Wami Drew Barrymore! (haha :*)


   Czterdziestoletnia (do 22 lutego 2016r.) kobieta poruszyła moje serce już w filmie "Rodzinne rewolucje", do którego w tym tygodniu miałam okazję wrócić przez czysty przypadek, ponieważ nieczęsto zdarza się, abym siedziała na kanapie przed telewizorem. :) Najpierw moi rodzice zachwycali się dziełem Frank'a Coraci'ego, a potem pokazałam je chłopakowi i wspólnie postanowiliśmy wyszukać inne produkcje z Drew Barrymore w roli głównej. Tak oto do mojej kinowej półki dodałam dwa wspaniałe filmy. 


   "Starsza Pani musi zniknąć" to niezapomniane chwile z małżeństwem, które kupuje dom dwurodzinny z... lokatorką, czyli uroczą staruszką, przyprawiającą młodych o zawrót głowy. Nancy (Drew) na początku pozytywnie nastawia się do nieznajomej, jednak z biegiem czasu wszystko się zmienia, gdyż natrętna pani ciągle czegoś potrzebuje...


   Do filmu "50 pierwszych randek" wróciłam już któryś raz z niemałą radością. Drew wcieliła się tutaj w rolę Lucy, która przez wypadek samochodowy straciła pamięć krótkotrwałą i pamięta wszystkie wydarzenia do dnia przed urodzinami swojego ojca (tj. dnia zderzenia z drzewem), a kolejne tygodnie trwają według tego samego schematu. Co się stanie, gdy pewnego razu pozna Henry'ego?




MOJA OPINIA O AKTORCE
   Uważam, że Drew Barrymore poza wyjątkową urodą, otrzymała też dar. Dar bycia świetną aktorką. W filmach widzę, jak się rozwija. Według mnie produkcja idealnie ukazuje nam, gdy aktor gra nie tylko ciałem, ale też duszą i tak stało się również w przypadku Drew. Powiem całkiem szczerze, że ją podziwiam i zapewne w najbliższym czasie włączę kolejne dzieło z jej udziałem. :)



Na koniec mam kilka pytań do Was!!!
Jacy są Wasi ulubieni aktorzy?
Jakie filmy mi polecacie?
Podobają Wam się takie posty?

Całuski :*
Kinga

2 komentarze:

  1. Ja najbardziej lubię Matta Bomera :)
    polecam Ci serial z nim w roli głównej, ,,White Collar'' , jest rewelacyjny!


    zapraszam też do mnie, za wszystko się odwdzięczam :)
    http://eye-shadoow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Evę Longorię - jest idealna w każdym calu <3

    Obserwujemy? Jak tak to zacznij i daj znać - od razu się odwdzięczę ;)
    www.magdalenaklak.pl

    OdpowiedzUsuń